Przedwczoraj na NASDAQ odbyło się pierwsze notowanie wietnamskiego producenta pojazdów elektrycznych Vinfast. Na debiucie akcje wzrosły ponad 225%, dlatego korzystając z okazji także zainwestowałem w ich akcje wychodząc na zamknięciu z całkiem przyzwoitym zyskiem, który w całości zainwestowałem w nowe akcje Apple. Warto pamiętać o tym, że Apple także pracuje nad własnym pojazdem autonomicznym.
Obecnie w przestrzeni publicznej pojawia się bardzo wiele negatywnych informacji z Chin, niektórzy spodziewają się nawet kryzysu, który mógłby rozlać się globalnie poza Chiny. W związku z tym pojawia się bardzo negatywny sentyment do rynku chińskiego. Jeśli chodzi o mnie, to patrząc po wpisach na blogu widać, że od pewnego czasu przygotowuję się na taki scenariusz (choć dokupiłem 2 nowe spółki z HK, w tym jedna w części generująca przychody także na działalności nieruchomościowej). Począwszy od zamknięcia snowballa w chińskim yuanie i przejście na snowball w dolarze Hong Kongu (HKD) ze względu na spegowanie z dolarem amerykańskim, co ma minimalnie zredukować ryzyko związane inwestowaniem w jednej z chińskich walut. Wydaje się, że nie tylko Swire Pacific ale także konkurenci jak New World Development Company są już od dłuższego czasu świadomi pogarszającej się sytuacji społeczno-gospodarczej w Chinach i to był główny powód sprzedaży (nie tylko przez te 2 firmy) części biznesu celem redukcji zadłużenia przygotowując się na ewentualny kryzys, a dywidenda specjalna ma być środkiem podtrzymującym pozytywny sentyment wśród akcjonariuszy do spółek oraz częściowy zwrot wyłożonych na zakup środków, ponieważ przejmującymi biznesy są akcjonariusze już wcześniej powiązani ze spółkami, jak np. John Swire & Sons w przypadku Swire Pacific. Dla świadomych i dobrych zarządów firm z sektora nieruchomościowego (ale nie tylko) wystarczy krótka analiza własnych biznesów, aby wyciągnąć odpowiednie wnioski dot. sytuacji społeczno-gospodarczej, nie muszą czekać na oficjalne statystyki od administracji państwowej. Jasno widzą co gdzie i jak się wynajmuje, czy co i jak się sprzedaje. Widzą na co jest popyt, a na co nie ma oraz znakomicie dostrzegają zmiany społeczne pośród kadry pracowniczej i widzą gdzie mają kredyty i na jakie oprocentowanie. Kolejnym krokiem było m.in. całkowite wyjście ze spółek powiązanych z sektorem finansowym, szczególnie z banków, choć nie spodziewam się upadku któregoś z chińskich banków jak Bank of China czy ICBC.
Od pewnego czasu bardzo widoczny jest proces przenoszenia produkcji do krajów ASEAN, sporo mówi się m.in. o Wietnamie, jednak i tu sytuacja społeczna wraz z rynkiem pracy uległa zmianom na gorsze. Niekoniecznie proces przenoszenia produkcji z Chin musi się powieść, jednak na pewno państwa ASEAN na tym zyskają, ja raczej stawiam głównie na Indonezję jako głównym wygranym przenoszenia produkcji z Chin. W dużym skrócie, osoby dopiero co rozpoczynające inwestowanie nie powinny wybierać rynku chińskiego, choćby ze względu na wysokie stopy dywidend, ponieważ podobną stopę dywidendy możemy uzyskać na London Stock Exchange, w Australii czy bez problemu nieporównywalnie bezpieczniej w Singapurze, choć spółki singapurskie są mocno zaangażowane na rynku chińskim, więc na pewno zła sytuacja gospodarcza i na nie będzie miała negatywny wpływ. Na pewno należy dokonać przeglądu posiadanych spółek pozbywając się tych słabszych, do których nie jesteśmy pewni, natomiast jeśli chodzi o mnie, to pomimo trudności obecnie nie mam w ogóle w planach wyjścia z posiadanych spółek. Pomimo, że niektóre są zaangażowane na rynku nieruchomościowym. Jednocześnie warto pamiętać, że nie ,,yield" się liczy ale stabilność i jakość portfela i gdzieś musimy pamiętać o możliwym kryzysie (ale czy do niego dojdzie, nie wiem, na pewno administracja państwowa także będzie chciała jakoś temu zapobiec). W przypadku spółek globalnych najlepiej wybierać rynek amerykański, singapurski bądź brytyjski. Niekoniecznie chiński, natomiast jeśli komuś odpowiada nieoptymalność podatkowa, to na rynku japońskim wciąż można kupić kilka ciekawych spółek, które wypłacają ciekawe dywidendy jednocześnie stale się rozwijając. Ja do listy obserwowanych dodałem m.in. japońskie SECOM. W przypadku inwestowania w spółki chińskie, szczególnie warto omijać te notowane na amerykańskich giełdach w postaci ADRów, to dosłownie najsłabsze ogniwo inwestowania w chinach.
Jednocześnie warto obejrzeć wypowiedź P. Carreta oraz Warrena Buffetta, którą podlinkowałem 18 września 2022 r. Jeśli dojdzie do nagłych spadków, to ja będę postępował tak jak P. Carret, jednocześnie otrzymując i reinwestując dywidendy (może niekoniecznie w spółki z sektora finansowego czy nieruchomościowego z Chin czy Hong Kongu).