Wstęp: o autorze, blogu i strategii

Moja przygoda z rynkami finansowymi rozpoczęła się jakoś 18 lat temu. Wtedy to rozpocząłem inwestowanie w fundusze inwestycyjne, następnie akcje, obligacje, obligacje korporacyjne i inne instrumenty finansowe. Od 2008/09 roku coraz bardziej kierowałem się ku inwestowaniu opartemu na inwestycjach generujących stałe przepływy pieniężne w postaci dywidend, aż do czasu gdy stwierdziłem, że będzie to jedyna strategia, na której będę opierał swoje inwestowanie. W inwestowaniu opieram się na inwestowaniu w "biznes" płacący dywidendy, a nie "w dywidendy", najbliżej mi do W. Buffetta, P. Lyncha, podejścia inwestycyjnego singapurskiego Temasek Holdings oraz na własnych doświadczeniach (także tych związanych z kilkukrotną utratą 100% kapitału na niektórych pozycjach), które zdobyłem przez lata spędzone na rynku, ponieważ niezależnie od ilości przeczytanych książek to rynek i czas ostatecznie zweryfikują naszą strategię oraz nas samych. 

Na blogu będę poruszał tematy związane z inwestowaniem dywidendowym, dywidendowo wzrostowym, inwestowaniem w wartość, inwestowaniem w biznesy generujące $. 

Czego tu nie znajdziesz? Na pewno nie znajdziesz tu szkoleń o inwestowaniu, rekomendacji inwestycyjnych, nie udostępniam pełnego składu portfolio, nie sprzedaję także ,,kopiowania ruchów", ani analiz inwestycyjnych na podstawie których będziesz mógł/mogła dokonać inwestycji, ani także mojego "statementu", ponieważ ostatecznie ten blog jest dla mnie samego. 

Krótka charakterystyka mojego portfolio:

Portfolio składające się z około 100 spółek notowanych na giełdach w Kanadzie, Szwajcarii, Chinach Kontynentalnych, Hong Kongu, Wielkiej Brytanii, Stanach Zjednoczonych, Francji, Japonii, Singapurze oraz Australii wypłacające dywidendy ok 300 razy w roku. Wszystkie spółki są spółkami dywidendowymi, które poprzez wypłacane dywidendy napędzają poszczególne kule śnieżne w CAD, CHF, CNH, EUR, GBP, HKD, JPY, SGD oraz w USD  i z reguły reinwestowane są na rynkach lokalnych. Każdy snowball pracuje na siebie, choć w sporadycznych przypadkach niektóre dywidendy konwertowane są na inne waluty i reinwestowane na innych rynkach. Spółki, które wybieram z reguły są Buffetowskim zamkiem z fosą, posiadają szereg przewag rynkowych, bardzo często dominującą pozycję na rynku, choć jest kilka spółek, które są w fazie rozwijania wspomnianych przewag. Oprócz tego przeważająca większość spółek posiada bardzo szeroko zdywersyfikowaną działalność, zarówno w aspekcie geograficznym, walutowym jak i produktowym. W przypadku wstrzymania bądź obcięcia dywidend wykonuję ponowną analizę spółki, tak jakbym robił to pierwszy raz, a następnie decyduję czy spółka w przyszłości ma szansę na powrót do polityki dywidendowej czy też nie, sam fakt wstrzymania bądź obcięcia dywidend nie sprawia, że spółkę sprzedam. Ponieważ tak jak już wspomniałem wcześniej, przede wszystkim inwestuję w biznes. Spółki, które kupuję do portfela, staram się kupować na zawsze, bez horyzontu czasowego, choć nie oznacza to, że niczego nie sprzedaję. Tu przykładem była inwestycja w akcje spółki notowanej na giełdzie w Londynie - Royal Mail Group. Choć moje akcje wzrosły o ok 100%, a spółka płaciła mi dywidendy, podjąłem decyzję o sprzedaży. Na taką decyzję wpłynęło bardzo wysokie uzwiązkowienie spółki. Związki zawodowe poprzez swoje akcje protestacyjne i strajki doprowadzały do (w mojej ocenie) uniemożliwiania prowadzenia niezachwianej działalności operacyjnej, a tym samym swoimi działaniami wpływały negatywnie na wyniki spółki. Oprócz tego otoczenie polityczne, w którym działała spółka było negatywne dla inwestorów, możliwość wygrania wyborów przez Partię Pracy i J. Corbyna mogła doprowadzić do upaństwowienia, a następnie delistingu spółki. Zatem te czynniki sprawiły, że spółkę sprzedałem inkasując dywidendy + zysk. Jak się okazało, sprzedaż była w pełni zasadna, co widać po znacznym spadku wyceny akcji na giełdzie. 

Wypłata dywidendy przez spółkę jest czymś zupełnie naturalnym. Kupując akcje niezależnie od ilości kupujemy udział w biznesie, a jako udziałowcom należy nam się wynagrodzenie. Pracownicy wykonujący swoją pracę otrzymują za nią wynagrodzenie, kadra zarządzająca także, tym samym udziałowcom także i ono się należy. W tym zakresie świetnie wypowiedział się Kevin O'Leary Kevin O' Leary: A Stock with No Dividend is Value less czy Aswath Damodaran – Laws of Valuation Z czym w zupełności się zgadzam. Inwestycja w spółkę, która nie płaci dywidend, to w wielu przypadkach nic innego jak zwykła spekulacja i kupowanie marzeń. Choć jednocześnie ciężko oczekiwać od spółek takich jak np. Palantir czy C3.AI wypłaty dywidend, gdyż znajdują się one w początkowej fazie rozwoju i wypłata dywidend w takich przypadkach mogłaby bardziej zaszkodzić niż którejkolwiek ze stron pomóc. Realizacja zysku z inwestycji poprzez sprzedaż części akcji wydaje się czymś atrakcyjnym na rynku rosnącym, jednak gdy pojawia się rynek niedźwiedzia, wpływające dywidendy nie tylko pozwalają na zachowanie posiadanych aktywów ale także i na ich powiększanie poprzez zakup akcji nowych spółek bądź reinwestycję. Sam fakt obawy o bankructwo którejś ze spółek podczas jakiegoś z kryzysów nie powinien budzić w nas obaw, ponieważ będzie on dotyczył także i zwolenników inwestowania w ETFy. Jeśli ktoś twierdzi, że jest inaczej, warto aby zajrzał do składu portfolio i zadał sobie pytanie w ilu ETFach przed wybuchem kryzysu na przykład subprime (2008 r.) były np. akcje AIG czy Bear Stearns? Strzelam, że w zdecydowanej większości, jak nie we wszystkich. Jeśli portfolio jest zbudowane poprawnie, to znaczy, że żadna ze spółek nie będzie stanowiła więcej niż 5% całego portfela, portfolio zostanie zbudowane choćby zgodnie z Modern Portfolio Theory Markowitza (czy będzie liczyło ok 30-35 spółek, poprawnie zdywersyfikowane), to bankructwo którejś ze spółek zostanie bardzo szybko nadrobione (czasami w ciągu 1, 2 czy 3 sesji giełdowych) i nie będzie stanowiło ono w ogóle żadnego ryzyka w ujęciu długoterminowym. Inwestowanie dywidendowe jest trochę (jak to mawia Buffett) jak prowadzenie farmy Dobrze zbudowany portfel ma nam zapewnić nie tylko wzrost dywidend w czasie ale także wzrost wartości aktywów, które się w nim znajdą ale to wymaga systematyczności, wytrwałości, zrozumienia i wiary w wybrane przez siebie spółki oraz czasu. I choćby dlatego nie należy pomijać spółek takich jak Visa, Microsoft czy Apple, które choć oferują niską stopę dywidendy, to nadrobią wzrostem. 


Przykładowe spółki, które wypłaciły mi dywidendy w okresie od 01.06 do 01.07.2022 r. 


2 komentarze:

  1. Takie podejście inwestycyjne bardzo do mnie przemawia i w mojej ocenie jest optymalne. Myślę, że warto byłoby abyś w którymś z wpisów odniósł się do kwestii monitorowania pozycji i ewentualnych zmian w portfelu. Cieszę się, że zdecydowałeś się na stworzenie tego bloga - trzymam mocno kciuki i z przyjemnością będę tu stałe wracał!:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzięki :) przemyślę jak to zrobić i na pewno się odniosę :)

      Usuń