Otrzymałem na priv kilka dość podobnych do siebie pytań odnośnie tego czy nie boję się trzymać akcji, czy nie uważam, że lepiej sprzedać z zyskiem i wrócić na rynek, gdy sytuacja się poprawi. W bardzo dużym skrócie ja nie robię nic szczególnego, nie wychodzę z pozycji. Oczywiście jeśli moje portfolio tymczasowo stopnieje o te 30-50%, to po prostu przeczekam. Nawet ostatnio kupowałem nowe spółki. Choć faktycznie sytuacja na rynku jest trudna, szczególnie dla inwestorów, którzy są na nim od niedawna (rok, dwa). Ogólnie o nic się nie boję, prawie każdego dnia otrzymuję dywidendy, akumuluję je i będę je reinwestował. Osobiście im większe spadki, tym lepiej, ponieważ mogę dokupić więcej aktywów po niższych cenach, które będą mi generowały wyższą stopę dywidendy. W ujęciu długoterminowym, oczywiście nie wiadomo kiedy, czy za rok, dwa, pięć czy więcej lat obecne spadki będą jedynie wspomnieniem i tego się trzymam. Dzięki wpływającym dywidendom nie skupiam się aż tak bardzo na obecnej wycenie portfela inwestycyjnego, jednak wierzę także moje spółki, w ich biznes oraz ten Buffetowski zamek z fosą. Oczywiście jeśli w Polsce będziemy mieli recesję, to należy liczyć się z rekomendacją KNF dla sektora finansowego dot. zatrzymania zysków i nie dzielenia się nimi z akcjonariuszami. Tu wszelkie instytucje finansowe typu banki, ubezpieczyciele zapewne takiej rekomendacji się podporządkują i może się zdarzyć tak, że dywidendy zostaną wstrzymane ale póki co, tego co będzie i czy takie rzeczy się wydarzą, to się dopiero okaże w przyszłości. Dla uspokojenia warto obejrzeć 2 bardzo dobre wypowiedzi. Pierwsza Philipa Carreta, założyciela Pioneer Fund oraz druga oczywiście często przeze mnie podrzucana W. Buffetta. Ja oczywiście będę postępował dokładnie tak jak P. Carret oraz W. Buffett. Jednocześnie nikogo nie namawiam do niczego ani niczego nie rekomenduję, każdy ostatecznie sam odpowiada za swoje $ oraz każdy ma inną awersję do ryzyka. Spadki tak jak wzrosty są czymś zupełnie naturalnym na rynku i jeśli ktoś nie czuje się na siłach, nie wykonał odpowiedniej analizy i nie wierzy w spółki, których akcje posiada, powinien wybierać instrumenty finansowe o niższym profilu ryzyka jak na przykład obligacje.
Źródło i link: Philip Carret & Louis Rukeyser: Value Investing
________________________________________________________________________________
Bardzo ciekawy materiał o azjatyckim kryzysie finansowym, do którego doszło w czerwcu 1997 r. Co ciekawe są nawet wypowiedzi Lee Kuan Yew - twórcy potęgi Singapuru Asian Financial Crisis 1997: The Asian Contagion oraz kolejny Hong Kong's Turbulent Financial Crisis (1998)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz