24 lipca informując o blogu wspomniałem, że jakaś konkretna treść pojawi się tu dopiero w okolicach września. Do tego czasu nie ma sensu tu wchodzić, jednak wizyta N. Pelosi na Tajwanie trochę skomplikowała mój plan co do pierwszego posta, który miał dotyczyć zakupu pewnej spółki dywidendowej na giełdzie w Hong Kongu. Plan wyglądał następująco:
1) znajduję spółkę, która ma szanse na wzrost ok 50% w ciągu 3 miesięcy (tak sobie wymyśliłem bez większej filozofii, nie potrafię dostrzec skrzydła opadającego nietoperza na wykresie)
2) zabieram część zysku (kilkanaście tys. zł), a następnie inwestuję je na giełdzie w Hong Kongu w spółkę, która jest w pierwszej kolejności do zakupu z listy obserwowanych.
Jako spółkę, która miała szansę na wzrost (zakup wyłącznie spekulacyjny) po szerszej analizie i wysłuchaniu wielu wypowiedzi M. Saylora wytypowałem Microstrategy. Za 1 akcję 14.06.2022 r. płaciłem 161 USD. Wczoraj (04.08.2022 r.) akcje Microstrategy dobiły do 320 USD, dokonałem sprzedaży części akcji (inkasując część zysku, kilkanaście tys. zł - szybciej niż się spodziewałem, bo nie w ok 90 dni, a w około 50 dni. Zainkasowałem część zysku w momencie gdy akcje wzrosły o ok 99%, a nie gdy miały wzrosnąć o 50% - zgodnie z zasadą "daj zyskom rosnąć, a straty ucinaj").
Wszystko szło nawet lepiej niż miałem zaplanowane dopóki na Tajwanie nie doszło do wizyty Nancy Pelosi. Na odpowiedź ze strony Chin nie trzeba było długo czekać. Brak reakcji ze strony Xi Jinpinga mógłby go kosztować zbyt wiele, szczególnie jeśli chce zachować swoją pozycję. Zarówno strona chińska (kontynentalna), jak i tajwańska zareagowała w zasadzie tak jak trzeba patrząc z ich perspektywy. Strona kontynentalna wskazała, że manewry, które obecnie przeprowadzają potrwają do 07.08.2022 r. Jeśli sytuacja się nie uspokoi, a USA, Japonia, Australia i kilka innych krajów opowie się za wsparciem neutralności Tajwanu (także militarnie) i faktycznie dojdzie do walk z użyciem wojska, to będziemy bardzo blisko, jak nie już w stanie III Wojny Światowej. Z całego zamieszania zapewne najbardziej zadowolona jest Rosja, która po dokonaniu agresji militarnej na Ukrainie z dnia na dzień oddala się od świata zachodu. Osobiście wierzę, że manewry wojskowe z użyciem ostrej amunicji mają pokazać Amerykanom, że Chińczycy nie pozwolą sobie na m.in. dozbrajanie czy wspieranie Tajwanu, który przez wielu uważany jest za amerykański lotniskowiec, a dla Chin jest zbuntowaną prowincją. Na pewno w jakiś sposób zareagują tak, aby to dotknęło USA (np. rozszerzając strukturę BRICS, wspólną walutę, która mogłaby ,,podgryzać" pozycję dolara amerykańskiego bądź w jakiś inny sposób). Jednak wierzę, że Chiny w przeciwieństwie do Rosji, użyją rozwiązania militarnego w ostateczności, do samego końca będą szukały rozwiązania pokojowego, ponieważ agresja militarna nie jest tym, czego Chiny potrzebują. A szczególnie nie potrzebują doszczętnie zniszczonego długotrwałą obroną Tajwanu, który wcale nie musi przegrać, jeśli zostanie wsparty przez sojuszników. W związku z tym w chwili obecnej muszę wstrzymać się z dalszą realizacją wcześniej opisanego planu i będę myślał jak postąpić.
Dlaczego pieniądze na zakup akcji w Hong Kongu miały pochodzić ze spekulacji? Ze względu na szereg ryzyk, przede wszystkim ryzyka geopolitycznego, wszelkich sankcji, które mogą zostać nałożone na handel czy dostęp do rynków chińskich nie chcę inwestować tam kapitału, który pochodzi z pracy, na którą muszę poświęcić mój czas i moje siły. Obecnie inwestycje w Chinach (niezależnie czy w Hong Kongu, czy w Szanghaju, Shenzhen traktuję jako inwestycje bardzo wysokiego ryzyka i dlatego może być tak, że do zakupu w HK nie dojdzie, a środki zostaną zainwestowane np. w Singapurze).
Jako chęć załagodzenia sytuacji odbieram rozkaz ministra obrony USA o przesunięciu próby testu pocisku balistycznego o zasięgu międzykontynentalnym.
________________________________________________________________________
China Telecom 中国电信
Odchodząc od wcześniej wspomnianego wątku inwestycji nowych środków w akcje spółek chińskich. W związku z tym, że mój snowball w CNY (chińskim yuanie) już się toczy i pozwala na swobodną reinwestycję, a w tym roku otrzymam jeszcze tylko 1 dywidendę z Chin ze spółki Ping An, dziś w nocy (naszego czasu) dokonałem reinwestycji dywidend w akcje spółki China Telecom 中国电信(ticker na giełdzie w Szanghaju ,,A-shares": 601728). Akcje na giełdzie w Szanghaju i Shenzhen (w przeciwieństwie od giełdy w Hong Kongu) kupujemy po 100 sztuk (1 lot = 100 sztuk). Podatek od dywidendy u źródła wynosi 10%. Obecnie wartość posiadanych akcji w Chinach Kontynentalnych stanowi 2,74% całego portfela, jeśli doszłoby do całkowitej utraty kapitału, to dywidendy wpływające z innych rynków powinny zrekompensować stratę w ciągu maks. 5 miesięcy. Stopa dywidendy w ujęciu rocznym dla ,,A-Shares" (Szanghaj) wynosi 4,5%, natomiast stopa dywidendy dla ,,H-Shares" (Hong Kong) wynosi obecnie 7,3%. Dywidenda wypłacana jest 2 razy w roku.
Chiny: 2,74%; Hong Kong 1,3%. Łączny udział Chin w portfelu = 4,04%
Link do strony spółki: China Telecom Corporation Limited - Home (chinatelecom-h.com)
Ze względu na wiele ryzyk uważam, że osoby dopiero rozpoczynające inwestowanie całkowicie powinny omijać rynek chiński, zarówno w Hong Kongu jak i pozostałe. A szczególnie powinny unikać inwestowania w akcje chińskie przez kwity depozytowe (ADR/GDRy).