piątek, 31 maja 2024

Inwestowanie bezpośrednio w obligacje korporacyjne - niewiele zalet, wiele wad




    Choć obligacje korporacyjne polskich spółek giełdowych bądź pozagiełdowych nie cieszą się obecnie szerokim zainteresowaniem pośród inwestorów indywidualnych, to jednak od czasu do czasu na różnych forach pojawiają się zapytania dot. tego tematu, niestety widać, że są to zapytania od osób dopiero co poznających inwestowanie w tego typu obligacje, często mylnie wychodząc z założenia, że inwestowanie w obligacje korporacyjne to "łatwy dochód na wysoki procent". Nic bardziej mylnego, w przeszłości sam przez kilka lat inwestowałem w obligacje korporacyjne i nawet wychodziło mi to całkiem nieźle,


 choć i ja nie ustrzegłem się wpadki, i pomimo niezachwianej (wtedy) reputacji założyciela spółki, mocnego rozwoju w perspektywicznej branży, artykułach wychwalających spółkę i jej zarząd w prasie biznesowej typu "Forbes", po jednym zdarzeniu jakim było wypowiedzenie kredytów przez bank PEKAO wszystko się zmieniło, obligacje, które miały być wykupione w roku 2017, do dzisiaj leżą zablokowane na rachunkach, CEO po uchyleniu środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztowania do dzisiaj przebywa na wolności swobodnie wypoczywając w "ciepłych krajach", natomiast ostatecznie wiele wskazuje, że na dniach sprawa ulegnie przedawnieniu, a największymi stratnymi w tym całym biznesie będą "dawcy kapitału" w postaci inwestorów oraz pracownicy, którzy nie doczekali się swoich wynagrodzeń za pracę. O historiach niewykupionych obligacji z rynku Catalyst można by napisać książkę, jednak pojawia się pytanie czy inwestor indywidualny ma jakąś szansę na inwestowanie z sukcesem w obligacje korporacyjne. Oczywiście, że tak, choć włożenie ogromu pracy w analizę spółki, jej sprawozdania finansowego nie gwarantuje sukcesu, trzeba mieć też trochę "szczęścia", że zarząd jest uczciwy. Obligacje korporacyjne są instrumentami bardzo wolatylnymi (łatwo podatne na zawirowania rynkowe, zmienne w wycenie), więc cena w czasie może ulegać zmianom. Inwestując w obligacje korporacyjne należy:
1) zwrócić uwagę na historię obligacyjną emitenta, czy w przeszłości już ich obligacje były notowane na rynku papierów dłużnych, czy wystąpiły jakieś problemy, zaległości, nieterminowe wypłaty odsetek, nieterminowy wykup obligacji w przeszłości, czy któryś z byłych członków zarządu miał problemy z prawem, został skazany, a obecnie może wykonywać swoją funkcję nieformalnie poprzez osobę trzecią na tyle, na ile takie informacje możesz znaleźć w prasie/internecie (takie przypadki były w przypadku jednej spółki deweloperskiej z Catalyst),
2) czy obligacje zostaną w określonym terminie wprowadzone na rynek publiczny lub już są na nim notowane, niezależnie od tego jak przekonywujący jest doradca lub materiał marketingowy/oferta, jeśli obligacje nie są lub nie będą notowane na rynku publicznym, to wybór takich obligacji to oczywisty błąd inwestycyjny,
3) oprocentowanie, to ono zachęca i przyciąga ale ostatecznie im wyższy %, tym wyższe ryzyko, należy unikać tych najbardziej ryzykownych
4) inwestuj tylko te pieniądze, które na prawdę możesz stracić, na tym rynku może być to kwestią czasu, dochodzenie roszczeń w przyszłości wiąże się także z poniesieniem dodatkowych kosztów ze strony posiadacza obligacji, 
5) dlatego jeśli inwestujesz małe kwoty np. po 1000 zł w obligacje jednej spółki, to korzystniejsze może być dokupienie już posiadanej serii obligacji, niż dokupienie drugiej serii za kolejne 1000 zł. To delikatnie obniży koszty administracyjne, które poniesiesz w swoim domu maklerskim, aby móc walczyć o swoje u syndyka. 
6) Każda, nawet największa firma może upaść bądź może zatracić zdolność do regulowania bieżących zobowiązań finansowych, zatem fakt, że obligacje są w portfelu inwestycyjnym jakiegoś funduszu też niekoniecznie musi oznaczać, że ryzyko upadłości jest żadne, w przeszłości spółka PBG była częścią WIG20, jej pozycja na rynku była niezachwiana, była liderem, jednak potem wszystko się zmieniło, dziś nikt pewnie nie wie co to za firma, ale mniej więcej większość inwestorów kojarzy Rafako (które kiedyś było w moim portfelu dywidendowym, a po przejęciu przez PBG stało się "dawcą tlenu" dla tego statku, który jak tonął to ciągnął na dno wszystko ze sobą pozbywając się także nieżyjącego już CEO p. W. Różackiego, który zbudował siłę i pozycję spółki, ale potem na szczęście został doceniony przez japońskie Hitachi. Zatem ryzyko niewypłacalności obligacji, nawet od spółki, której upadłości nie jesteś sobie w stanie wyobrazić, jest możliwe. Choć na rynku są też uczciwi emitenci, a w przeszłości np. spółka PCC Rokita wysyłała mi miłe gadżety na święta jak czekoladki czy inne prezenty dla inwestorów posiadających ich obligacje. 
Zatem nie ma reguły, jednak na tym rynku trzeba być dużo bardziej uważnym niż na rynku akcji, zatem najlepiej inwestować na rynku obligacji korporacyjnych (ogólnie fixed income) poprzez fundusze (czy to ETFy, czy to TRUSTy), które posiadają szeroko zdywersyfikowane portfele obligacji korporacyjnych, dzięki temu unikniesz tego, co nieprzyjemne, w miarę możliwości zachowasz zainwestowane środki, niewypłacalność emitenta zostanie rozmyta w szeroko zdywersyfikowanym portfelu obligacyjnym, często jej nie zauważysz, a dywidendy z takiego funduszu będą wpływały co miesiąc na rachunek inwestycyjny. Poniżej screen fragmentu składu portfela funduszu Fidelity US High Yield (fundusz wybrany przypadkowo jako przykład), tutaj jedna seria obligacji niewykupionych (defaulted) jest jak kropla w morzu, jej brak zostanie szybko nadrobiony przez wzrost wartości portfela. Obligacje korporacyjne, to zupełnie inny instrument niż obligacje np. skarbowe, wszelkie zabezpieczenia na aktywach, często okazywały się czymś zupełnie innym, niż oczekiwano. 



    Zatem podsumowując nie ma nic złego w inwestowaniu w obligacje korporacyjne przez instytucje finansowe, które posiadają szeroko zdywersyfikowane portfele inwestycyjne oraz środki na pomoc prawną, natomiast w przypadku inwestorów indywidualnych mających dzisiaj dostęp do najważniejszych rynków z całego świata, a także możliwość uzyskania podobnego oprocentowania/yieldu przy nieporównywalnie niższym ryzyku, wybór obligacji korporacyjnych, to niekoniecznie rozsądne posunięcie, natomiast nakład pracy potrzebny na analizę jest nawet większy niż przy wyborze spółki dywidendowej. 






sobota, 4 maja 2024

Mitsubishi Corporation - w drodze na 400% wzrostu oraz 15% dywidendy (YoC)?, DBS i inne

Wszystkie informacje publikowane na blogu Exponential dividend growth stanowią wyłącznie prywatne przemyślenia oraz opinie autora. Nie są one rekomendacjami inwestycyjnymi ani podatkowymi m. in. w rozumieniu rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 19 października 2005 roku w sprawie informacji stanowiących rekomendacje dotyczące instrumentów finansowych, ich emitentów lub wystawców (Dz. U. z 2005 roku, Nr 206, poz. 1715) i nie należy ich tak traktować. Autor nie ponosi odpowiedzialności za błędne decyzje inwestycyjne, utratę całości bądź części zainwestowanego kapitału przez osoby czytające i inwestycję w spółki, o których mowa na blogu. Autor bloga nie ponosi odpowiedzialności za błędne informacje zamieszczone na blogu. W przypadku niejasności dot. rozliczeń podatkowych należy wystąpić o indywidualną interpretację podatkową. 
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - 

    2 maja 2024 r. DBS ogłosiło wyniki finansowe za 1Q24 wykazując 15% wzrost zysku netto (2,96 mld SGD), ROE (zwrot z kapitałów własnych) na poziomie 19,4%, przy marży odsetkowej (netto) na poziomie 2,14%, NPL (wskaźnik kredytów zagrożonych) na poziomie 1,1%. Dla chętnych i zainteresowanych DBS warto posłuchać powyżej podlinkowanego nagrania z konferencji wynikowej. Jednocześnie DBS ogłosiło kolejną dywidendę kwartalną za 1Q (pierwszy kwartał) na poziomie 0,54 SGD na akcję, która zostanie wypłacona 20 maja 2024 r. Co daje obecną stopę dywidendy na poziomie 6% (licząc według ceny obecnej). Natomiast przypominając mój post z 16 marca, gdzie pisałem o wypłacie dywidendy bonusowej w formie akcji (1 akcja na 10 posiadanych), ta dywidenda została już wypłacona:

    Na screenie zakryłem dane dot. wartości pieniężnej oraz ilości akcji, jednak tak to wyglądało na etapie początkowym gdy nowe akcje zostały przydzielone akcjonariuszowi. Dzięki wypłaconej dywidendzie w formie akcji, mój YoC (stopa dywidendy liczona według ceny zakupu) wynosi już 10,3%. W związku z tym, że nie jestem doradcą podatkowym nie należy się sugerować moim sposobem rozliczenia tej dywidendy, natomiast ja rozliczę to tak, że traktuję to jak zwykłą dywidendę i od wartości otrzymanych akcji (według kursu NBP -1) zapłacę 19% podatku, natomiast w przyszłości, jeśli doszłoby do sprzedaży akcji, to cena zakupu będzie równa wartości akcji z dnia otrzymania dywidendy. 

    Dzisiaj 4 maja odbędzie się coroczne zgromadzenie akcjonariuszy Berkshire Hathaway, w związku z tym warto powrócić do japońskich sogo shosha, aby zobaczyć jak dziś wygląda ta inwestycja. Jak się okazało BRK zaczęło budowę pozycji na Mitsubishi Corporation, Itochu i innych trochę wcześniej niż ja, natomiast BRK ujawniło się w akcjonariatach zaraz po tym gdy publicznie napisałem o zakupie m.in. Mitsubishi Corp. Więc nie zaczęliśmy tej inwestycji w tym samym czasie, natomiast zbiegliśmy się z tematem (oni poprzez ujawnienie, a ja poprzez ujawnienie mojego przy ich skali drobnego zakupu) w prawie tym samym czasie. Patrząc na poniższy zwrot (total return) z inwestycji, skierowanie się ku Japonii było jedną z najlszych decyzji w ostatnich kilku latach. Choć mam akcje np. nVidii, które wygenerowały mi większy zwrot, to te japońskie spółki oferują zupełnie inny typ inwestycji i są świetnym dopełnieniem dobrze zdywersyfikowanego portfela inwestycyjnego. 


8058 wzrost bez dywidend

    2 maja wyniki finansowe za FY23 ogłosiło Mitsubishi Corporation: 

link do całości: 




    Spadek przychodów był spodziewany i nie jest zaskoczeniem, ponieważ CEO Itochu oraz Marubeni już na to wskazywali w przeszłości (o czym pisałem na blogu). W ubiegłym tygodniu w mediach także pojawiła się (niepotwierdzona przez Mitsubishi Corporation) informacja o możliwości sprzedaży do Carlyle posiadanych udziałów w KFC Holdings Japan. Mitsubishi Corporation posiada ok 35% udział w akcjonariacie KFC H. Japan i jest największym udziałowcem w akcjonariacie.
    Co najważniejsze Mitsubishi ogłosiło podwyżkę dywidendy do 100 JPY na akcję za FY24, więc moja stopa dywidendy liczona według ceny zakupu wyniesie już 13,2%, natomiast po oczekiwanej przeze mnie podwyżce dywidendy za FY25 (w roku 2026) spodziewam się już osiągnięcia YoC na poziomie 15%. Podobnie jest w przypadku np. Mitsui & Co., które ogłosiło podział akcji w stosunku 1:2, do którego dojdzie 30 czerwca. 






    W ubiegłym tygodniu kupiłem mały pakiet akcji Burberry Plc, do zakupu podchodziłem trzeci raz, za każdym razem kupowałem coś innego z sektora mody z rynków UE, jednak teraz zdecydowałem aby kupić mały pakiet akcji Burberry. Burberry zostało bardzo mocno przecenione przez rynek, jednak słuchając wypowiedzi CEO podczas earnings callów postanowiłem dać szansę spółce. Natomiast bardzo wyraźnie chcę podkreślić, aby się nie sugerować moim zakupem, ponieważ Burberry nie musi być "zakupem pierwszego wyboru" do części modowej do portfela inwestycyjnego. Oprócz tego ze względu na znaczne przeceny zwiększyłem zaangażowanie w japoński gaming i bardzo możliwe, że czerwcowe dywidendy w snowballu JPY także dalej będę reinwestował w którąś ze spółek z tego sektora na TSEJ.




- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -

 


    W ostatnim czasie wraz z powrotem optymizmu na GPW w Warszawie pojawia się wiele kanałów na Youtube dot. inwestowania dywidendowego, osoby inwestujące tam mają większość środków ulokowanych na giełdzie w Warszawie, nie mam nic przeciwko inwestowaniu w dobre spółki z GPW, natomiast osoby te nie chcą przyjąć do wiadomości ryzyka zagrożenia wojennego i ewentualnego niespodziewanego odpływu kapitału, co jak najbardziej jest możliwe, posiadają całkiem spore portfele jednak mentalnie nie chcą bądź nie potrafią pozbyć się infekcji zwanej home bias. Jednak warto pamiętać, że jeśli inwestorzy tacy jak GuySpier, Mohnish Pabrai czy inni w swoich rozmowach dot. ryzyka w inwestowaniu wspominają o ryzyku agresji rosyjskiej na Polskę, to nawet jeśli takie ryzyko jest dla wielu znikome, to w umysłach inwestorów międzynarodowych jak najbardziej istnieje. Zatem podstawą bezpieczeństwa naszych środków jest dywersyfikacja, nie tylko walutowa, nie tylko rynkowa ale także dywersyfikacja brokerów, za pomocą których inwestujemy i tu dobrze pamiętać, że choć broker oferuje dostęp do rynków międzynarodowych, a jest polski, to niezależnie od tego ile konferencji i kanałów YouTube sponsoruje, nie stanowi żadnej dywersyfikacji w aspekcie zagrożenia militarnego. 

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -